W ubiegły czwartek pojechałem do Białegostoku otworzyć wystawę Supergrupy Azorro w Arsenale. Odwiedziłem stare kąty i spotkałem się z przyjaciółmi sprzed lat. Kupiłem flaszkę winiaku pałacowego i jakoś przebiedowałem samotnie w tym dziwnym hotelu, gdzie rano budziły mnie dzwony z pobliskiej cerkwi. Oskar i Łukasz nie przyjechali z powodu sercowych kłopotów ale pojawił się Igor i było miło. Filmy Azorro są nadal bardzo zabawne co z przyjemnością mogłem stwierdzić na miejscu. Szacunek dla Joanny Zielińskiej, która jest kuratorką wystawy, ukłony dla Moniki Szewczyk i wszystkich, którzy zechcieli tam przyjść
11.10.10
W ubiegły czwartek pojechałem do Białegostoku otworzyć wystawę Supergrupy Azorro w Arsenale. Odwiedziłem stare kąty i spotkałem się z przyjaciółmi sprzed lat. Kupiłem flaszkę winiaku pałacowego i jakoś przebiedowałem samotnie w tym dziwnym hotelu, gdzie rano budziły mnie dzwony z pobliskiej cerkwi. Oskar i Łukasz nie przyjechali z powodu sercowych kłopotów ale pojawił się Igor i było miło. Filmy Azorro są nadal bardzo zabawne co z przyjemnością mogłem stwierdzić na miejscu. Szacunek dla Joanny Zielińskiej, która jest kuratorką wystawy, ukłony dla Moniki Szewczyk i wszystkich, którzy zechcieli tam przyjść
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz