7.11.19























Przypadkiem dowiedziałem się o śmierci Jerzego Riegela, Panie świeć nad Jego duszą. „Mistrza izohelii, dobrego ducha Bydgoszczy”, o którego istnieniu dotychczas nie miałem zielonego pojęcia.
Przypomniało mi się, że kiedyś zrobiłem kilka izohelii o ile w moim przypadku nie była to tylko jakaś uproszczona wersja tej techniki. Polegało to na wykonaniu dwóch jednakowej wielkości odbitek z tego samego negatywu, różniących się kontrastem i jasnością a następnie zreprodukowaniu ich, jedna po drugiej na innym negatywie sposobem wielokrotnej ekspozycji. Podczas tej operacji nic nie mogło się poruszyć. Na przełomie lat 80-90 ubiegłego wieku miałem słabe pojęcie o przyszłych możliwościach photoshopa


















FP4+, 6x9 Bessa, Skopar 3,5/110, dawno temu