A skąd wiesz? Całkiem możliwe, że to duch rudego, jednookiego Gustafa, który uwielbiał przechadzać się po poręczy mojego balkonu na dziesiątym piętrze. Gary, która wtedy była w domu zadzwoniła i powiedziała, że Gustaf znikł. Nie znalazłem żadnych zwłok na dole ale wydaje mi się, że przez kilka dni słyszałem jego miauczenie. Poleciał za jakąś lafiryndą i tyle go widzieli. Wesołych Świąt
Skąd? Każdemu kiedyś jakiś kot sp..., że zacytuję poetę. W duchy nie wierzę. Tę podejrzaną historię da się wyjaśnić naukowo. Brak oka, jak również neurasteniczne nawyki, no a przede wszystkim zachowanie kota po jego rzekomej śmierci wskazują, że mógł on pochodzić od podopiecznego Schroedingera, kojarzysz, koleś w latach 20tych przeprowadzał okrutne myślowe eksperymenty na swoim kocie. No i ten mu sp..., jak sądzę, potem się długo ukrywał, może nawet dla niepoznaki przybrał imię Gustaf.
To ten, co się kiedyś zgubił?
OdpowiedzUsuńc.f.
A skąd wiesz? Całkiem możliwe, że to duch rudego, jednookiego Gustafa, który uwielbiał przechadzać się po poręczy mojego balkonu na dziesiątym piętrze. Gary, która wtedy była w domu zadzwoniła i powiedziała, że Gustaf znikł. Nie znalazłem żadnych zwłok na dole ale wydaje mi się, że przez kilka dni słyszałem jego miauczenie. Poleciał za jakąś lafiryndą i tyle go widzieli. Wesołych Świąt
OdpowiedzUsuńSkąd? Każdemu kiedyś jakiś kot sp..., że zacytuję poetę.
OdpowiedzUsuńW duchy nie wierzę. Tę podejrzaną historię da się wyjaśnić naukowo. Brak oka, jak również neurasteniczne nawyki, no a przede wszystkim zachowanie kota po jego rzekomej śmierci wskazują, że mógł on pochodzić od podopiecznego Schroedingera, kojarzysz, koleś w latach 20tych przeprowadzał okrutne myślowe eksperymenty na swoim kocie. No i ten mu sp..., jak sądzę, potem się długo ukrywał, może nawet dla niepoznaki przybrał imię Gustaf.
kot jednocześnie żywy i martwy, coś sobie przypominam :)
OdpowiedzUsuń