9.6.10



































Bez tytułów to chyba lepiej wygląda. Dzięki Konrad. Z serii „Bad pixels”
planar 2,8/80, elmar 2,8/50, 2010

14 komentarzy:

  1. Robisz mocne zdjecia, które są świadectwem poszukiwania istoty fotograficznego motywu...Nie trzeba ich nazywać tytułem. Są wystarczającym komunikatem obrazowym Stary...kiss

    OdpowiedzUsuń
  2. a po co ten samochód na pierwszym planie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat tamtędy przejeżdżał. Chcesz się spierać na temat kompozycji, czy co?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziadek Ockham powiedziałby Wam na to, że jeśli rzecz nie ma nazwy, to nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
  5. A wujek Google pewnie by się z nim zgodził

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ją zauważyłeś, skoro nie istnieje? pzdrr

    OdpowiedzUsuń
  7. just cause you feel it
    doesn't mean it's there...
    berkeley

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli coś czujesz to jest. Potem się okazuje, że nie było i... tragedia gotowa, he

    OdpowiedzUsuń
  9. to nie tragedia tylko taki rausz somnambuliczny. Jeśli już o uczuciach musimy, to Ty masz ten blog dobrze unerwiony. Jesteśmy w jakiejś zapadłej prehistorycznej dziurze...a odpowiadasz od razu

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakiś automat wysyła mi po prostu maile zawiadamiające o nowych wpisach a ja uprzejmnie na nie odpowiadam. Tyle

    OdpowiedzUsuń
  11. no przecież wiem, bawiłam się przez chwilę myślą, co jest w środku a co na zewnątrz, czyli tym całym there. najogólniej mówiąc, gdzie i czym jest to it. abstrahując zupełnie od feel. (mam małą zapaść berkeleyowską, dobrze się komuś zwierzyć;)

    OdpowiedzUsuń
  12. If you are in it be careful if you have shoes – Lenin

    OdpowiedzUsuń
  13. no teraz to chyba automat odpowiedział. i'm out

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń